Wiem, że to może dosadnie powiedziane…, ale wszyscy zdążamy na cmentarz, tak patrząc od strony praktycznej… Być może jest to powodem tego, że miejsce to nie nastraja zwykle jakoś radośnie. Ma jednak inny plus – skłania do refleksji.
Cmentarz jest dobrym miejscem nie tylko do tego, by powspominać bliskich i dalekich, znanych i nieznanych, ale również czasem bywa skutecznym lekiem na iluzje, jakie sobie sami serwujemy… (skupianie się na błahostkach, patrzenie wyłącznie na czubek naszych butów, itp.) Nie powinniśmy więc go unikać – i co jakiś czas odwiedzać, choćby po to, by dać sobie przestrzeń do refleksji, zastanowienia się nad swoim życiem w aspekcie wieczności, Boga, wartości, życiowych celów, priorytetów, sensu życia…
Źródło zdjęć: Joanna Wilgucka-Drymajło
Patrząc na zapadające się groby, zastygłe w zadumie anioły, wyblakłe od starości zdjęcia na nagrobkach… zmienia się moja perspektywa patrzenia na życie – czasem tylko na chwilę, ale zawsze coś; jakiś początek może zmian na lepsze.
Wszystko zaczyna się przecież od zmiany myślenia.
Oni też mieli swoje plany, rodziny, nadzieje, dążenia i swoja historię, wyjątkową, jedyną… Pewnie oni też spacerowali czasem po cmentarzu i trudno im było sobie wyobrazić, że przeminą niedługo…
Źródło zdjęć: Joanna Wilgucka-Drymajło
Samotny cmentarz tonący w ciszy… i to wyczekiwanie, unosząca się w powietrzu i na twarzach posągów bez twarzy… A może to tylko moje subiektywne odczucie. Tak czy siak, mi też się udziela i wpadam w zadumę…
PS piękne są te Anioły…
Fot. Joanna, tekstowepole.pl
Dodaj komentarz